Gabon posiada najwyższy w Afryce dochód na mieszkańca , o dziwo wyższy nawet od RPA. W trakcie naszej krótkiej turystycznej wizyty widzimy , że pieniądze z ropy są stosunkowo dobrze wykorzystane. Wprawdzie ceny żywności są nieco wyższe niż u sąsiadów, ale paliwo jest tańsze i kosztuje niecałego dolara za litr. We wszystkich wioskach panuje porządek , jest czysto, podwórka są bardzo zadbane. Jest sporo domów z desek, co nie dziwi , bo na drodze co rusz widzieliśmy samochody wiozące potężne pnie drzew. Wygląda na to, że bardzo utożsamiają się ze swoją ojczyzną, bo przed wieloma domami stoją maszty z flagą Gabonu. Próbując ocenić organizację służb mundurowych zauważamy, że ani jeden urzędnik nie to, że nie poprosił, ale nawet nie zasugerował, że oczekuje chociażby na najmniejszy prezent. Takie zachowanie jest ewenementem na terenie Afryki Zachodniej i Centralnej. Piękna przyroda , bujna roślinność strefy równikowej , a przy granicy z Kongiem przepiękne pagórkowate krajobrazy sawannowe zachwycają. Zwyczaj, z którym jeszcze do tej pory nie spotkaliśmy się i którego nie pochwalamy to sprzedaż przy drodze złapanych dzikich zwierząt. Wracając do domu można sobie kupić na obiad antylopę, małpkę, pancernika, żółwia itp.
Chińczycy wybudowali już całą piękną drogę z Kamerunu do Libreville, a w tej chwili budują z Franceville w kierunku Libreville. Na tym odcinku pozostało jeszcze około 300 km dobrze utrzymanej drogi gruntowej, którą przejechaliśmy w drodze do Konga. Jedyną słabą stroną Gabonu jest produkowane przez nich piwo, ale na szczęście powszechnie dostępne są piwa importowane od sąsiadów.