Gdybyśmy pierwszym razem, w październiku, spędzili na Goa jeden dzień dłużej, to tym razem nie musielibyśmy dołożyć 500 km , bo na pewno odwiedzilibyśmy wtedy katolickie kościoły (UNESCO). Stracilibyśmy jednak bardzo dużo. A to dlaczego?
Katolickie kościoły w starym Goa, zbudowanym przez Portugalczyków w XVI w., wprawdzie 3 miesiące temu stały tak samo, jak dzisiaj , ale teraz odwiedzamy je w czasie wyjątkowym – Świąt Bożego Narodzenia. Możemy wziąć udział w koncelebrowanej mszy św. , w gronie kilkuset osób. Jeszcze ważniejszym jednak wydarzeniem, w którym bierzemy udział jest wystawienie ciała świętego Franciszka Ksawerego, które mimo 500 lat zachowało się w bardzo dobrym stanie. Franciszek Ksawery to założyciel ( wspólnie z Ignacym Loyolą) Jezuitów, patron Indii i Dalekiego Wschodu, ale również żeglarzy i podróżników. Ciało Franciszka wystawiane jest na widok publiczny, w szklanej trumnie, raz na dziesięć lat i właśnie w tym roku, w czasie Świąt Bożego Narodzenia przez 2 tygodnie ma to miejsce w Katedrze SE . Na co dzień trumna spoczywa w sarkofagu, po przeciwnej stronie ulicy, w Bazylice Bom Jesus.
Dla większości turystów Goa to piękne plaże i zabawa do białego rana. W październiku turystów prawie nie było, a i pogoda była pod chmurką. Dzisiaj plaże są pełne, restauracje pracują pełną parą i oczywiście sklepy monopolowe kuszą bogatą ofertą. Goa w Indiach znane jest z dostępnego i taniego alkoholu.
Obecną atmosferę w Goa najlepiej porównać do sylwestra w Zakopanem. Trudno dziwić się licznym turystom , że przyjeżdżają tu w tym okresie, bo o tej porze roku jest tu wszystko , czego turysta potrzebuje -słońce, szerokie piaszczyste plaże, ciepły ocean i zimne piwo.
Sprawdzamy wodę w oceanie, w restauracji na plaży zamawiamy dwie różne miejscowe ryby, w cukierni kupujemy prawie europejskie ciastka i ruszamy w dalszą podróż kończąc w ten sposób Święta Bożego Narodzenia.