Senegal przywitał nas owianą bardzo złą sławą granicą w Roso i poza jednym wymuszeniem przez policjanta 20 USD wszystko pozostałe co nas tutaj spotkało będziemy zawsze wspominać miło i z sympatią. To w końcu tutaj po raz pierwszy w życiu zobaczyliśmy dostojne baobaby, żyjące na wolności pawiany i ogromną kolonię białych pelikanów. Mieliśmy okazję zobaczyć zbiory i młócenie orzeszków ziemnych , podziwialiśmy kolorowe stroje tutejszych kobiet. W Senegalu spędziliśmy 11 dni odwiedzając wszystkie 7 obiektów wpisanych na Listę UNESCO. Pokonaliśmy ponad 2 tyś. Km drogami wszystkich możliwych kategorii. Najmilej wspominamy piękną , gruntową drogę do Parku Delta Saloum i leśne ścieżki w Parku Niokolo – Koba. Pomimo trudności językowych (urzędowy j. francuski) kontakty z ludźmi były zawsze bardzo przyjazne, bez względu na to czy pytaliśmy o drogę , czy np. o nazwę pięknie kwitnącego krzewu.