Przez ostatnie lata zła opinia o RŚA tylko się utrwalała. Krwawa wojna domowa, tysiące zamordowanych, grabieże , gwałty, chaos, exodus ludności i wszechobecny strach oto obraz RŚA jaki można było zobaczyć w światowych mediach. Modelowy przykład kraju upadłego. ONZ w 2013r uznała RŚA za państwo upadłe. Przez wiele lat francuskie wojsko (niepodległość od Francji kraj uzyskał w 1960r.) nie potrafiło/nie chciało nic z tą sytuacją zrobić. Dopiero „zaproszenie” przez rząd grupy Wagnera i bardzo brutalne (po prostu mordowali całą wioskę pozostawiając jedynie małe dzieci) potraktowanie przez Wagnerowców dosłownie kilku wiosek współpracujących z rebeliantami odmieniło sytuację. To rebelianci od teraz zaczęli się bać. Mając nadzieję, że tak jest w rzeczywistości podejmujemy decyzję o wizycie w RŚA. Około 50 km za granicą, na jednym z check-pointów zauważamy białego mężczyznę wychodzącego z toalety. Długa broda, tatuaże jednoznacznie wskazywały z jaką formacją mamy do czynienia. Po chwili grupka Wagnerowców podeszła do Kasi i Konstantina. My stanęliśmy za ich samochodem i do nas podszedł tylko jeden z nich. Przywitał się z naszą trójką, powiedział abyśmy byli ostrożni, bo za około 50 km możemy natknąć się na rebeliantów. Polecił nam przez ten teren jechać szybko i nie zatrzymywać się . Na odjezdne poprosił, żebyśmy nie robili zdjęć , bo prawdopodobnie zauważył jak Marcin zrobił zdjęcie ich transportera opancerzonego schowanego za budynkiem. Mniej więcej to samo usłyszeli Kasia z Konstantinem, a co usłyszeli więcej , tego dowiedzieliśmy się znacznie później, gdy żegnaliśmy się z nimi opuszczając PN Dzanga Sangha. Celem naszej podróży w RŚA był Park Narodowy Dzanga Sangha. By do niego dotrzeć musieliśmy pokonać 600 km , w tym ponad 450 km drogami gruntowymi. Pomimo tego, że droga była wymagająca zarówno dla samochodów , jak i dla kierowców to odnosimy wrażenie , że to jeden z ostatnich nieskażonych cywilizacją kawałków czarnej Afryki. W mijanych po drodze większych osadach rzucają się w oczy punkty skupu diamentów i złota. Rysunki na płocie lub elewacji obrazowo pokazują o co chodzi. Najpierw jest narysowany rysunek łopaty , taczek , sita, a później motocykla jako synonim luksusu i bogactwa. W ofercie sklepików wyłącznie podstawowe produkty spożywcze i sterty sit do płukania złota. Na ostatnim zdjęciu z kartką z kalendarza pokazane są wszystkie towary eksportowane z RŚA, czyli diamenty i złoto to oczywiste, ale również kawa i drewno. Potężne pnie szlachetnych gatunków drzew wywożone są ciężarówkami , których wiele spotkaliśmy po drodze. W naszej pamięci pozostanie ogromna ciekawość i życzliwe nastawienie ludzi. Wystarczyło, abyśmy na moment zatrzymali samochód w wiosce, od razu ze wszystkich stron biegły dzieci, a za nimi dorośli. Korzystaliśmy z faktu, że jeszcze nie wiedzą kto to jest turysta. Świadczą o tym chociażby ceny. Pleciony trójnożny stołek sprzedali nam za 500 CFA, czyli 3,5 zł. Nie było w tym żadnej pomyłki, bo w następnej wiosce Marcin kupił taki sam, dokładnie w tej samej cenie. W samym parku , do którego turyści przylatują samolotami, bądź przypływają rzeką ceny są europejskie. Dziwne było dla nas i powtarzało się za każdym razem w sytuacji, gdy my mówiliśmy do nich dzień dobry (bonjour) to oni zawsze odpowiadali dziękuję (merci). Gdybyśmy mieli rekomendować tę wycieczkę to bezwzględnie tak , z zastrzeżeniem, że można to zrobić wyłącznie w porze suchej. Połowa stycznia, czyli czas , w którym my tam byliśmy wydaje się idealnym terminem. W drodze powrotnej nie jedziemy na przejście Garoua-Boulai (którym wjechaliśmy do RŚA) tylko kierujemy się na przejście w Gamboula. Wprawdzie 200 km tarki podcina skrzydła, ale nie powtarzamy trasy, skracamy ją o 300 km i ostatecznie jesteśmy zadowoleni z tego wyboru. Jadąc gruntowymi drogami , zwłaszcza w obrębie miejscowości, spotykamy duże grupy ludzi z programu Project Londo Plus. Polega on na tym , że setki młodych ludzi, w dużej części kobiet pracuje przy naprawie drug gruntowych, np. zasypują wyrwy powstałe w porze deszczowej. Wydajność pracy jest bardzo słaba , ale chyba nie chodzi o wydajność lecz o aktywizację i umożliwienie zarobku młodym ludziom.