ODBIÓR SAMOCHODU I POWRÓT Z ROSJI (29.09-06.10.2019R)


Kiedy u nas lato dopiero zbliża się ku końcowi w Rosji panuje już kolorowa jesień. Nie od razu to dostrzegliśmy, ponieważ Moskwa przywitała nas deszczem. Poza deszczem, który od czasu do czasu  przestawał padać wszystko inne nie rozczarowało. Hostel usytuowany w doskonałej lokalizacji pozwalał na dotarcie na Plac Czerwony w kilka minut.  Toteż nie ociągamy się zbytnio, zostawiamy tylko bagaże i ruszamy na zwiedzanie. Jedziemy na obrzeża Moskwy do Kołomienskoje obejrzeć m.in. XVII-wieczne arcydzieło rosyjskiej architektury drewnianej – pałac cara Aleksego I (ojca Piotra Wielkiego). Zniszczony w XVIII w. pałac wiernie zrekonstruowano wg starych planów. Kolejny dzień zaczynamy od wizyty  w XVI-wiecznym klasztorze Nowodziewiczym. To elitarny klasztor żeński,   do którego przyjmowano kobiety z rodzin bojarskich, książęcych i cesarskiej. Wybudowany został z inicjatywy Wielkiego Księcia Moskiewskiego dla uczczenia zdobycia Smoleńska. W nim Piotr Wielki zamknął swoją siostrę , a później także pierwszą żonę. Tutaj koronował się Borys Godunow.  Klasztor na przełomie lat 1610/1611 pozostawał w rękach polskich chorągwi. Aktualnie trwa generalny remont, więc nie mogliśmy obejrzeć  jednej z najstarszych budowli , czyli Soboru Ikony Matki Bożej. Wewnątrz znajduje się podobno  najbardziej imponujący ze wszystkich moskiewskich barokowy ikonostas. Cmentarz za murami jest miejscem pochówku zasłużonych Rosjan. Tego samego dnia, w międzynarodowej grupie , odbywamy pieszą wycieczkę po historycznym centrum Moskwy. Naszą przewodniczką jest bardzo sympatyczna, pochodząca z Nowosybirska, Elena. Z muzeów do obejrzenia wybieramy skarbiec. Później spacer po Arbacie  i dzień kończymy przed Teatrem Bolszoj. Nadszedł dzień odbioru naszego samochodu z centrum logistycznego. Sam odbiór odbył się bardzo sprawnie i ruszamy  realizować dalszy ciąg naszego programu turystycznego. Kierujemy się do letniej posiadłości Romanowych, czyli Izmajłowa. Kolejnym celem są średniowieczne miasta Złotego Pierścienia (UNESCO), które z cennym kruszcem nie mają nic wspólnego, ale mają ogromne znaczenie historyczne (kolebka państwowości rosyjskiej) i są perełkami architektonicznymi.  Zwiedzanie Złotego Pierścienia zaczynamy od wizyty we Włodzimierzu, którego czasy świetności przypadały na XII w.  Tutaj znajduje  się główna katedra Rusi Kijowskiej, czyli Sobór Uspieński (1158r.) zdobiony freskami wykonanymi przez samego A. Rublowa i D. Czarnego. Następnie kierujemy się do Suzdala, jednego z najstarszych  miast w Rosji i perły Złotego Pierścienia. Kolej je ominęła, przemysł nie rozwinął się  dzięki czemu stara architektura pozostała niezmieniona. W krajobrazie miasta dominują cerkwie i klasztory. Najstarsza część usytuowana jest w zakolu rzeki Kamienki. Zwiedzanie zaczynamy od skansenu. Już stamtąd robimy pierwsze zdjęcia cerkwi Narodzenia Bogarodzicy. W czasie spaceru wśród zabytkowych obiektów  kupujemy na wieczór miedowuchę, alkohol na bazie miodu produkowany wyłącznie tutaj .   Jarosław oglądamy późnym wieczorem. Na początek cerkiew św. Eliasza stojąca vis a vis ratusza, później spacer nabrzeżem Wołgi w kierunku portu rzecznego. Na koniec podjeżdżamy pod stojącą w całkowitych ciemnościach cerkiew św. Jana Chrzciciela. Gdy dojechaliśmy do Rostowa było na tyle późno, że bramy wejściowe na teren kremla zamknięto. W Peresławiu Zaleskim w soborze Przemienienia Pańskiego (najstarszym zabytku północno-wschodniej Rusi, który przetrwał do naszych czasów) chrzczony był Aleksander Newski. To właśnie jego popiersie stoi przed soborem. Ładna panorama miasta rozciąga się z położonego nad jeziorem na wzgórzu Monastyru Gorickiego (XIVw.). Dla nas ostatnim miastem Złotego Pierścienia był Siergijew Posad , a w nim Ławra Troicko-Siergijewska. Na Rusi były 3 ławry (ławra oznacza główny, najważniejszy klasztor) : w Poczajowie , Peczerska w Kijowie i właśnie ta  Troicko-Siergijewska. Założona w XIV w. przez Sergiusza z Radoneża. Do grobu Sergiusza, którego ciało pozostaje w niezmienionym stanie, ustawia się kolejka wiernych. Na terenie ławry tłum wiernych miesza się ze sporą liczbą turystów. Na ławkach rozstawionych wzdłuż murów ludzie odpoczywają, karmią gołębie, starszy pan pięknie gra na instrumencie zwanym gęśle. Przed nami wizyta w Smoleńsku , w symbolicznym miejscu upamiętniającym katastrofę z 10.04.2010r., a później w Memoriale Katyńskim. Miejsce, gdzie upamiętniono katastrofę znajduje się na tyłach salonu samochodowego, tuż obok betonowego płotu otaczającego wojskowe lotnisko. Gdy tylko wysiedliśmy z samochodu pojawiła się młoda Rosjanka rozmawiająca przez telefon, która towarzyszyła  nam przez cały czas , aż do momentu gdy opuściliśmy ten teren. Cmentarz w Katyniu jest bardzo dobrze utrzymany. Tablica przy wejściu dla osób , które nie znają dokładnie historii tego miejsca jednoznacznie sugeruje (w naszym przekonaniu celowo wprowadzając w błąd) , że są tutaj pochowani żołnierze z wojny 1920r. Cmentarz podzielony jest na część polską i rosyjską, trzeba pamiętać, że pochowano tu też kilka tysięcy Rosjan zamordowanych przez władzę sowiecką. W części polskiej znajdują się tabliczki z nazwiskiem, , stopniem wojskowym, profesją lub pełnioną funkcją, datą i miejscem urodzenia zamordowanych oraz rokiem 1940. Centralną część stanowi ołtarz na tle otwartej bramy, na której znajdują się nazwiska  wszystkich Ofiar. W prześwicie bramy widać stojący krzyż, któryma symbolizować zwycięstwo prawdy. Pamiątkowy dzwon z tekstem Bogurodzicy i nazwą Katyń  umieszczony pod ziemią to symbol głosu bestialsko pomordowanych, wydobywający się spod ziemi. Najkrótszą drogą przejeżdżamy przez Łotwę i wjeżdżamy na Litwę. Na turystycznej trasie mamy położony w miejscowości Mieszkańce  jeden z 34 punktów pomiarowych Południka Struvego (UNESCO). Struve był rosyjskim astronomem, który  jako pierwszy zmierzył obwód Ziemi. Kolejną atrakcją jest najstarsza stolica Litwy – Kernave. Nazywane litewską Troją grodzisko położone jest nad rzeką Wilią. W jesiennych żółciach wygląda urokliwie. Z Litwy znów wjeżdżamy do Rosji, aby przejechać podzieloną pomiędzy  oba te kraje Mierzeją Kurońską (UNESCO).  Spacerujemy wśród sosnowego  „tańczącego lasu”. Niektóre drzewa są tak powyginane jakby pląsały.  Z drewnianych pomostów rozpościera się ładny widok na zatokę i wydmy. O tej porze roku spotykamy zaledwie kilku turystów, więc w ciszy i spokoju można podziwiać naturę. Natomiast w Kaliningradzie już takiego spokoju nie ma. Mnóstwo turystów zarówno w Muzeum Bursztynu , na deptakach , jak i w okolicach katedry. Opuszczamy Kaliningrad  i ruszamy w drogę powrotną do domu i to już naprawdę koniec naszej syberyjskiej wyprawy. 


Komentarze