Jadąc do Magadanu, aby zwiedzić Jakuck musimy przeprawić się promem przez Lenę. Godzinna przeprawa to dobry czas, by pogadać z miejscowymi i odpocząć. W Jakucku pomników nie brakuje, ale nas interesuje szczególnie jeden, od którego rozpoczynamy zwiedzanie. To pomnik ”Pamięci Polaków” (ofiar zesłań XVII-XIXw. i masowych represji XXw, a także wybitnych badaczy Jakuckiej Ziemi – J. Czerskiego, W. Sieroszewskiego, E. Piekarskiego i A. Czekanowskiego). Znajduje się on przy kościele katolickim. Kwaterujemy się w hotelu Marrakesh i jeszcze tego samego popołudnia odwiedzamy Muzeum Historii i Kultury Narodów Północy. W naszej ocenie zbyt duża część ekspozycji poświęcona jest aktywistom komunistycznym. Wspomnienie łagrów mieści się na jednej tablicy o wymiarze metr na metr. Humory poprawiają nam się zdecydowanie w Królestwie Wiecznej Zmarzliny, w którym można by dłużej pobyć , gdyby nie temperatura minus 6 stopni, choć przy wejściu dostajemy ciepłe kapoty z kapturami, a nawet można wypożyczyć ciepłe buty. Wchodzimy do wnętrza góry, a tu co sala to atrakcje. Jest m.in. lodowisko, zjeżdżalnia, trony, mamuty, ryby , łabędzie, Święty Mikołaj, sala z „Gry o tron” i „Epoki lodowcowej”. Kolejny dzień rozpoczynamy od wizyty w Skarbcu Republiki Sacha, gdzie możemy obejrzeć wszystkie jej bogactwa. Jest tutaj złoto, są diamenty, szlachetne kamienie włącznie z występującymi tylko w Jakucji ciaraitem (ma barwę fioletową) i dianitem (niebieskawy kamień nazwany na cześć księżnej Diany, którego złoża wyczerpały się). Prezentowane wyroby – dzieła sztuki zostały wykonane przez najlepszych rosyjskich jubilerów. Są tutaj również zestawy kobiecej biżuterii ważące po kilkanaście kilogramów. Dzień wcześniej , w muzeum , widzieliśmy szkielet mamuta. Natomiast w skarbcu pokazane zostały misternie wykonane z kości mamuta różne przedmioty zarówno użytkowe, jak i ozdobne. Rzeczy , które oglądaliśmy tutaj to prawdziwe cacka. Część z nich przywieźliśmy do domu w albumie ”Jubilerzy Jakucji na przełomie wieków”. Teoretycznie o godzinie 14-tej miała rozpocząć się nasza wycieczka na Leńskie Stołby. Przyjeżdżamy na miejsce, czyli do siedziby Parku Narodowego Leńskie Stołby, a tu okazuje się, że nikt o naszej wycieczce nie słyszał. Pokierowani przez pracowników parku jedziemy jeszcze 35 km, wynajmujemy na brzegu szybką łódkę i płyniemy na Leńskie Stołby (UNESCO). Wycieczka w jedną stronę trwała 2 godziny i w większości jest dość monotonna. Atrakcje zaczynają się dopiero na terenie parku, gdzie rzeczywiście na odcinku 40 km oglądać można od strony wody ciekawe formacje skalne. Najwięcej jest skalnych filarów, zdarzają się iglice, pojedyncze mostki skalne. Po 2 godzinach przybijamy do brzegu i idziemy na punkt widokowy pokonując podobno 870 schodów. Podnosimy się 200 metrów w pionie. Widok na Lenę , najdłuższą rosyjską rzekę (4400 km) i stołby w popołudniowym słońcu wynagradza wszystkie trudy.