Ranek w mieście rozpoczęliśmy od wspięcia się na wzgórze Mandalaj (236 m.n.p.m.) od południowej strony. Pokonaliśmy boso (nawet skarpetki są zabronione) ogromną ilość zadaszonych schodów (ktoś policzył, że jest ich 1729) w rekordowym tempie, gdyż nie chcieliśmy spóźnić się na śniadanie, o którym kilka słów później. Zanim dotarliśmy na szczyt na chwilę zatrzymaliśmy się w świątyni Shweyathaw. Obejrzeliśmy posąg buddy (rzadkie przedstawienie) wskazujący palcem w kierunku, gdzie później powstać miała królewska stolica. Obok wierny uczeń Ananda. Na szczycie znajduje się pagoda spełniająca życzenia, czyli świątynia Su Taung Phyi Paya. Wiąże się z nią powiedzenie „jeśli pragniesz długiego życia wejdź na wzgórze Mandalaj”. Ze wzgórza roztaczał się widok zamglonej panoramy miasta.