MIELIŚMY MAPĘ


03.11.2014 r.

Już przy zjeździe z promu chłopak z obsługi powiedział, że będziemy mieć problemy z policją ze względu na mapę naklejoną na naszym samochodzie. Ponieważ w porcie wszystko dzieje się bardzo szybko w ciągu minuty zrozumieliśmy o jakich kłopotach z policją mówił człowiek z obsługi. Dzięki naszej mapie mieliśmy okazję poznać wszystkie ważne osoby w porcie. Nawet jeżeli nam się wydaje, że wikipedia i google wiedzą wszystko, to uwierzcie nam, że podróże uczą jeszcze więcej. Mapa na samochodzie, podobnie zresztą jak gps i mapa , z którą podróżujemy pokazuje Saharę Zachodnią. Okazuje się, że na Marokańczyków działa to jak płachta na byka. Przez półgodziny wszyscy zastanawiali się jak ten „problem graficzny” rozwiązać. Przynieśli przynajmniej 3 niebieskie pisaki, ale sobie uświadomili, że później możemy te pisaki zmyć. W czasie tego zamieszania jakiś cymbał cieniusieńką  linię oddzielającą Saharę Zachodnią od Maroka wydrapał monetą i dzięki temu na całej mapie była widoczna tylko ta granica, którą tak schować chcieli wszyscy. Ostatecznie po prostu wycięliśmy z mapy całą Afrykę oceniając, że mogłoby to rodzić po drodze szereg innych trudności w państwach, gdzie sąsiedzi za sobą nie przepadają. Na razie jeszcze mamy flagi, ale tylko dlatego, że nie było flagi Sahary Zachodniej. Przed wjazdem na tereny Sahary Zachodniej odkleimy wszystkie flagi , bo znowu oni mogą poczuć się urażeni, że  nie ma ich flagi. 


Komentarze