Po 10 latach wjeżdżamy do Iranu po raz drugi, tym samym przejściem. Próbujemy dostrzec zmiany, jakie zaszły na granicy przez te 10 lat. Z poprzedniego wjazdu pamiętamy długi stół nakryty zielonym suknem, przy którym, prawie jak komisja egzaminacyjna, siedziało kilku urzędników i wypytywało nas o szczegóły podróży po Iranie. Dziś jest już tak, jak na każdej innej granicy, gdzie w okienku odprawy paszportowej skanowane są paszporty. Dla nas krótkie formalności celne, ponieważ posiadamy Carnet de Passage. Celnik wyjaśnił, że w przypadku jego braku istnieje możliwość wjazdu samochodem do Iranu, ale formalności są bardziej skomplikowane i trzeba uiścić wymaganą opłatę.
Pierwszy odwiedzony przez nas obiekt UNESCO to ormiański monastyr, pięknie zdobiony kościół Św. Tadeusza, do którego pielgrzymują wierni. Stanowi przykład ormiańskiej tradycji architektonicznej. Podobno jest to miejsce pochówku apostoła Św. Tadeusza. Budowla sięga VII w., ale była wielokrotnie niszczona wskutek trzęsień ziemi i jej obecny wygląd pochodzi z początku XIX w.