Od początku naszej podróży, bez mała każdy odwiedzany przez nas kraj zaprasza turystów do odwiedzania drugiego co do wielkości na świecie lasu deszczowego, często dodając w reklamach – najlepiej zachowanego. Tymczasem w Kostaryce na listę UNESCO wpisany jest suchy las, co jest ewenementem na tej szerokości geograficznej. Obejmuje go PN Guanacaste, a my oglądamy go w sektorze Santa Rosa. Suchy las przyjmuje rocznie od 900 do 3000 mm wody, a las deszczowy 5000,6000 mm. Z pierwotnego lasu suchego zachowało się jedynie 2%, co i tak stanowi największy obszar suchego lasu w Mezoameryce.
Zanim dotarliśmy do granicy z Nikaraguą odwiedziliśmy jeszcze Michała (Motylarza), a po drodze czekała nas fantastyczna niespodzianka. Z uwagi na astronomiczną cenę biletów do sanktuarium leniwców – 150 USD – zrezygnowaliśmy z jego odwiedzenia. Tymczasem mieliśmy okazję znów podziwiać leniwce w naturze. Tym razem matkę z małym, która w ekwilibrystyczny sposób poruszała się w koronie wysokiego drzewa. Zobaczyć leniwca w naturze nie jest prosto , gdyż żyje samotnie zajmując teren 6 ha.