ŻEGNAMY KOLUMBIĘ


Unikamy pisania podsumowań przed fizycznym opuszczeniem kraju, podobnie jest i tym razem.

Już od kilku dni jesteśmy w Panamie, jednak cały czas z sympatią wspominamy 18 dni spędzonych w Kolumbii. Kolumbia zachwyciła nas już w pierwszym dniu i nie zmieniło się to do końca pobytu. Spotkaliśmy się wyłącznie z życzliwością  jej mieszkańców. Policjanci jeśli nas zatrzymywali to po to, aby nas pozdrowić i życzyć nam „feliz viaje” (szczęśliwej podróży). Temperamenty ludzi w gorących klimatach są podobne i nadużywanie przez kierowców klaksonów jest normą. Nigdy wcześniej jednak nie spotkaliśmy się z czymś takim jak w Cartagenie. Jadąc przez miasto , w pewnym momencie kierowca taksówki jadącej sąsiednim pasem dość mocno zaczął na nas trąbić, co troszkę nas zirytowało , bo nie zamierzaliśmy zmieniać pasa. Gdy spojrzeliśmy w jego stronę on z uśmiechem, przez megafon (taki jakiego używa policja) , na pół miasta wykrzyknął do nas po angielsku „witamy w Cartagenie”. Często ludzie pytali nas co sądzimy o Kolumbii? Żeby być całkowicie szczerym mówiliśmy im, że mieliśmy zupełnie inne wyobrażenie o ich kraju, które diametralnie zmieniliśmy na plus. Charakterystyczne było to co powiedział młody Kolumbijczyk , że wszyscy obcokrajowcy, którzy nie byli w Kolumbii mówią tak samo. Dlatego poprosił nas, żebyśmy wszystkim znajomym powiedzieli i napisali w naszej relacji jaka naprawdę jest Kolumbia. Natomiast dwóch młodzieńców, gdy siedzieliśmy sobie w basenie na kempingu i rozmawialiśmy z nimi prosiło nas o napisanie, że w Kolumbii są piękne dziewczyny i wspaniałe dyskoteki.  Jak to w życiu bywa, wszystko co dobre szybko się kończy i aby dostać się z Kolumbii do Panamy, mimo  że są  to sąsiadujące ze sobą kraje, to trzeba i popływać i polatać. 


Komentarze