PARK NARODOWY GÓR SEMIEN (UNESCO) (13-14.06.2015)


Na temat Gór Semien czytaliśmy i słyszeliśmy wyłącznie pozytywne opinie. Faktycznie góry są piękne  . Wprawdzie nie mieliśmy szczęścia do dobrej widoczności, ale nawet to co zobaczyliśmy zachwyca. Z siedziby parku w Debarku, gdzie kupujemy bilety,  zabieramy obowiązkowego skauta (czyt. ochroniarza z bronią)  i jedziemy na nocleg na camp Sankabar. Przepiękne panoramy od pierwszych kilometrów przy wjeździe do parku i duże stado fotogenicznych dżelad stanowią wystarczającą nagrodę za trudy związane z dotarciem w to miejsce. Wieczorem na kempingu pojawia się spora grupa miejscowych turystów, wśród których jest kilku Chińczyków. Mamy okazję trochę pochwalić się tym, co zobaczyliśmy do tej pory w Afryce. Ponieważ na kempingu nie było elektryczności to nasz land rover robił za power bank. Wszyscy ładowali u nas komórki , a nawet podłączyli potężny sprzęt grający z kolumnami. Bardzo chwaliliśmy sobie pomysł zabrania puchowych śpiworów, bo były jak znalazł w tą deszczową, zimną noc na wysokości 3300 m.n.p.m.

Wyprzedzając nieco naszą relację już za kilka dni w Sudanie marzyliśmy o tym chłodku.           

W nocy rozpętała się potężna burza i mocno lało. Następnego dnia rano zjechaliśmy do wodospadu i zastanawialiśmy się czy uda nam się od razu wrócić, czy też będziemy musieli czekać aż obeschnie droga. Jednak po krótkim spacerze spokojnie wracamy do Debarku.


Komentarze