WKS, podobnie jak Ghana posiada pozytywnie wyróżniającą się na tle pozostałych krajów Afryki Zachodniej gospodarkę. Prawdopodobnie jako jedyne ma nadwyżkę w handlu zagranicznym. To wszystko dzięki dobrze zorganizowanemu rolnictwu, a zwłaszcza licznym plantacjom. W WKS spędziliśmy ponad tydzień i mogliśmy zobaczyć plantacje wszystkich roślin ważnych z perspektywy gospodarki tego kraju . Kolejne żniwa , na które szczęśliwie trafiliśmy w czasie naszej podróży to zbiory kakao. Często jedząc czekoladę, czy pijąc kakao nie zdajemy sobie sprawy, w jakich warunkach rosło i skąd do nas przyjechało. WKS jest największym na świecie producentem kakao, dlatego prawie przed każdym domem widzieliśmy suszące się ziarno. Ci mili panowie na zdjęciu zrobili sobie przerwę w pakowaniu ziarna kakaowego do worków. WKS jest również jednym z czołowych producentów kawy – kwitnący krzew na zdjęciu to właśnie kawa. Zdjęcie samochodu zrobione zostało na plantacji palmy, z owoców której tłoczony jest olej. Mamy nadzieję, że plantację kauczuku, ananasów i bananów wszyscy rozpoznają bezbłędnie. Wybrzeże Kości Słoniowej pozostanie w naszej pamięci jako kraj „tonący” w zieleni. Ta piękna Bazylika Notre Dame de la Paix znajduje się w Yamoussoukro , nowej stolicy WKS, przeniesionej z 12-krotnie większego Abidjanu (5 mln mieszkańców). Jest tutaj sporo katolików, których dwukrotnie odwiedził Jan Paweł II w czasie swojego pontyfikatu. Zresztą i my, całkiem przypadkowo, spędziliśmy Sylwestra i Nowy Rok w towarzystwie księży i pracowników Uniwersytetu Katolickiego w Abidjanie. Szukając ambasady Kamerunu poznaliśmy Hiacynta – bardzo kontaktowego młodego człowieka, który studiował w Niemczech, prowadził radio. Z wykształcenia jest filozofem, a obecnie pracuje jako projekt manager oraz osoba odpowiedzialna za zaopatrzenie tegoż uniwersytetu. To on zaprosił nas na imprezę sylwestrową pracowników uniwersytetu. Dzięki temu mieliśmy okazję odrobinę porozmawiać na różne tematy dotyczące Afryki Zachodniej , bo Hiacynt posadził nas przy stoliku z wykładowcą prawa kanonicznego – księdzem pochodzącym z Beninu. Ksiądz był również bardzo zainteresowany sytuacją w naszej części świata , zwłaszcza relacjami z Rosją i Ukrainą. Zabawa wyglądała dokładnie tak samo jak u nas – tańce, pyszne jedzenie, dobre alkohole z tą jedną różnicą, że impreza odbywała się w uniwersyteckim ogrodzie. Gdy rano , na godzinę ósmą szliśmy do uniwersyteckiego kościoła na mszę, to jedynym śladem po imprezie był wydeptany trawnik w miejscu tańców i bufetu.