Nigdy nie kojarzyliśmy Szwajcarii z winem. Tymczasem okazuje się, że winnice w Lawaux zostały nawet wpisane na listę UNESCO. My zapamiętamy je nie dlatego, że faktycznie tworzą piękny krajobraz na południowych stokach nad Jeziorem Genewskim , ani nie dlatego, że wino z tych winnic jest szczególnie interesujące (choć to też). Otóż kierując się namiarami gps wjechaliśmy w sam środek winnicy . Zjazd w to miejsce z każdą chwilą był coraz trudniejszy , ale powrót okazał się bez mała niemożliwy. Musieliśmy podjechać bardzo stromą dróżką ograniczoną po obu stronach kamiennymi murami tarasów , oznaczoną znakiem ograniczającym szerokość do 2 metrów (nasz kamper ma szerokość 2,10m). Jedynym naszym szczęściem było to, że kamienne przewężenie znajdowało się poniżej zabudowy kamperowej. Z duszą na ramieniu szczęśliwi opuszczaliśmy to miejsce. W nagrodę miejscowy rolnik poczęstował nas brzoskwiniami. A tak naprawdę winnice są doskonale widoczne z autostrady, o czym przekonaliśmy się dopiero później.