17.11.2014r. Rano w Ambasadzie Senegalu okazało się, że nasze wizy będą gotowe dopiero o 14-tej, dlatego postanowiliśmy zostać w Nawakszut jeszcze jeden dzień. Po odebraniu paszportów z wizami poszliśmy do portu zachęceni przez dwóch kolegów Francuzów – rowerzystów. Faktycznie potwierdziła się ich opinia, że to co wszyscy spodziewają się zobaczyć dopiero w Senegalu można zobaczyć już w Nawakszut. Mowa o kolorowych , długich, drewnianych łodziach używanych również przez tutejszych rybaków. Oczywiście je obfotografowaliśmy. Na zakończenie kupiliśmy świeżutkie ryby na pożegnalną kolację w Auberge Sahara.