W drodze do Jazdu zjeżdżamy z głównej drogi zaintrygowani widoczną w oddali budowlą. Oglądamy stary karawanseraj (w pobliżu miejscowości Kuhpayeh), czyli miejsce odpoczynku, magazynowania towarów dla karawan podążających jedwabnym szlakiem. Jest to stosunkowo duży obiekt, niektóre fragmenty jeszcze dobrze zachowane, resztki fontann, basenów, część sklepień. W Jazd zwiedzanie miasta rozpoczynamy od głównego placu Amir Choqmaq i spaceru uliczkami starego miasta, wśród glinianej zabudowy, w poszukiwaniu drzwi z dwiema kołatkami. Tutaj zwyczajowo na drzwiach montowano wydające różne dźwięki dwie kołatki, okrągłą dla kobiet i podłużną dla mężczyzn. Dzięki temu nie dochodziło do niezręczności i kobiecie zawsze otwierała kobieta. Jazd to również sięgająca dwóch tysięcy lat myśl techniczna, wykorzystywana do klimatyzacji pomieszczeń. Badgiry, czyli łapacze wiatru, to coś w rodzaju kominów z bocznymi otworami, których zadaniem było łapanie wiatru, który sprowadzany w dół ulegał ochłodzeniu. Następnie powietrze przepuszczane było nad zbiornikiem wody znajdującym się w piwnicy i tak schłodzone pozwalało mieszkańcom Jazdu, położonego między dwoma pustyniami, Daszt-e –Lut i Daszt-e-Kawir, na normalne życie w tym miejscu. Na 1615mamy kupione bilety na pokaz zurchane – tradycyjnego irańskiego sportu. Miejscem pokazu jest stary zbiornik wodny. Dla nas zurchane to krzyżówka aerobiku, stretchingu, siłowni i elementów tańca derwiszów przy wykorzystaniu bardzo oryginalnych przyrządów. Sport ten uprawiany jest w Iranie od pięciuset lat. W Jazd śpimy w hotelu położonym w starej części miasta, w którym jesteśmy umówieni z poznanymi wczoraj w Isfahanie Kamilą i Darkiem. Spotykamy się z nimi jeszcze wieczorem, rano jemy wspólne śniadanie i spędzamy razem miłe przedpołudnie. Jedziemy do położonych na obrzeżach miasta zoroastriańskich „wież milczenia”. Zoroastryzm był państwową religią w Persji , przed islamem. Do dzisiaj największa grupa wyznawców tej religii w Iranie mieszka w Jazd. Jednym z jej najsłynniejszych wyznawców był Freddie Mercury. Wyznawcy zoroastryzmu oddają cześć bogu Ahura Mazdzie i ważnym elementem ich obrzędu jest szacunek dla ognia, który nieprzerwanie płonie w ich świątyniach. Wieże milczenia, to wieże na szczycie których, składano szczątki zmarłych (osobno kobiet , osobno mężczyzn), aby nie zanieczyszczać ziemi, wody, czy ognia. Obecnie ten sposób pochówku jest zakazany. Dlatego ciało zmarłego składane jest w betonowym sarkofagu. Wspólne zwiedzanie z Kamilą i Darkiem kończymy obiadem przy Placu Amir Chokhmaq. Naładowani ich energią, bo oboje są ludźmi bardzo aktywnymi. Biegają nie tylko w maratonach, ale również w najtrudniejszych biegach górskich. Z niecierpliwością czekamy na ich relację z pobytu w Iranie w Podróżach , bądź innym czasopiśmie, gdzie publikują.